Dzięki zatem Kochani, żeście byli! :) Cieszę się, że mogłam dotrzeć na ten zlot, że spędziłam z Wami chociaż większość jednej nocki i większość dnia następnego.
Co mnie nie ominęło: życzliwość, serdeczne uściski, zdjęcie mego biustu, na które przypadkiem napatoczył się dziś mój Men :P , stanie nad garami ;), miłe zaskoczenia, jak np. bardzo nietoitojowy wychodek, zaskoczenia jeszcze milsze, których nie sposób wymienić wszystkich na raz, by nie narazić się Wielkiemu Zielonemu *, ale do których niewątpliwie należało poznanie kilku kolejnych "leśnych", naprawdę zacnych osobistości, oraz poznanie niejako na nowo osób pozornie znanych mi już wcześniej. Wspomnienia związane z pewnymi rozmowami będą dla mnie szczególnie znaczące, ważne i miłe. Niewątpliwie spowodują też, że tegojesienny zlot odbierać będę nieco inaczej niż poprzednie. Moim Rozmówcom dziękuję więc szczególnie :)
Co mnie ominęło: przede wszystkim druga połowa zlotu ;( zawody potatogunów i ponoć wyjątkowo czarujący wodzirej w osobie Sendziego Gównego, zwiedzanie okolicy i pewnie mnóstwo rzeczy tudzież wydarzeń, o których nie wiem. ...aaa no tak, i chyba historyczna wygrana Polaków z Niemcami ;)
Bardziej ładnie i składnie relacjonować nie będę. Przede wszystkim dlatego, że byłam tylko na połowie zlotu i nie zawsze tam, gdzie reszta, z przyjemnością więc poczytam relacje innych, by mieć lepsze pojęcie o całokształcie. Zaznaczyć jednak muszę: organizacja zlotu była na cacy! Fenomenalne miejsce, znęceni na zlot pierwszorzędni Uczestnicy z całego kraju, najlepsi z najlepszych, komunikatywne Kierownictwo nieustannie czuwające i ogarniające całość imprezy... Super. Dzięki, wielkie dzięki Organizatorowi Dźwiedziowi i wszystkim, którzy mu pomagali. Dziękuję też Znanym i Poznanym, że byli i tworzyli "to coś", do czego chce się wracać co te pół roku. Dzięki wszystkim, którzy ogarniali ze mną temat mielonych ;)
I jeszcze osobne podziękowania dla Kasi i Jacka :) oczywiście, łapiecie się też pod składane wyżej :> ALE: Kasiu, dziękuję za podzielenie się miejscem noclegowym! Jacku, dziękuję za bezpieczną (choć nie bezprzygodną
*Człowiek, który apelował o czynienie krótszych wpisów tak przekonująco, że postanowiłam na okoliczność opisywania tego zlotu zrobić wyjątek od swych długaśnych wywodów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz