Znajomi
namawiali mnie na zrelacjonowanie ostatniego wypadu na Jurę, „najświeższego”
wypadu zarazem, tak ogółem. W zasadzie to i po poprzednich „ostatnich” wypadach
byłam namawiana do pisania. Bo mi to dobrze idzie… Znajomi nie wiedzą bowiem,
nie mogą wiedzieć, że tak naprawdę to bywa tak, że idzie mi jak krew z nosa. Dlatego w
pewnym momencie przestaję. Wszystko bez odpowiedniej motywacji traci sens,
staje się mdłe i nie cieszy tak, jak powinno. Długi czas więc nie tylko nie
pisałam, ale też, a może przede wszystkim, nigdzie się nie ruszałam z domu. Zbyt dobrze wyuczone mam spędzanie życia, by
umieć je przeżywać, myślałam sobie czasem. Ale to nie tak. Mam po prostu
wyjątkowo krótką pamięć. Albo wyjątkowo mocno wypracowany mechanizm wyparcia. I
czasem tylko, ładnie poskładane w kostkę i odkładane na stosik emocje przewalają się na bok i
rozsypują w nieładzie. A ja sobie przypominam, że nie jestem poukładana. Lubię
bałagan, nieporządek. Przewrót. Moja natura jest przewrotna.
Zachłystuję
się w takich momentach świeżością świata, kłuję jego konturowością. I wtedy
czuję, że żyję, a nie owo życie jedynie spędzam. Jestem zadowolona.
Od stanu zadowolenia
do szczęścia w moim przypadku jest jednak jeszcze dość gruba, czy może raczej
gęsta granica do pokonania. Nie umiem przy tym nigdy określić, gdzie ona
właściwie się znajduje. Chyba w mojej głowie. Albo w pewnych „oczywistościach”.
Mało zatem jest takich momentów, gdy przeżywam w pełni. Mgnienie, to jest ciekawe słowo… Jedno spojrzenie na szlak za siebie – mgnienie. Wybijająca się nagle woń
nagrzanej zieleni pośród całej symfonii zapachów – mgnienie. Zimna woda
źródlana, którą – z przekory – schładzam w zimie ogolony kark – mgnienie.
Nagle jednak
przeżywam coś dziwnego: oto wchodzę do czeluści ziemi i od tego momentu czuję
narastające szczęście. Takie, o które nawet się nie martwię, że przeminie. Ono
po prostu jest, a ja jestem nim cała wypełniona i cała otoczona. To taka
chwila, która może trwać i trwać. Tylko – jak ja się wtedy nazywam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz